2.07.2012

台灣的色彩 ─ 複眼人、芭蘭諾芙絲卡、桌上台灣

六十石山的金針花田(攝影:谷柏威)
「台灣的色彩」(Kolory Tajwanu)這個計畫,其實是在湖邊想出來的。

那時候的我們,剛結束在凡歌蒂劇場的一場演出。說是演出可能有點太超過了,稱之為「讀劇」還差不多。但說是「劇」又好像有點不太對,畢竟我們讀的是小說,只是以劇場的方式去呈現它。文本是一個未完成的作品,叫做《手風琴師和他的太太》,關於一個用肺彈奏的手風琴師(對,就是他的肺),和他那個用骨頭占卜的算命師太太(對,就是她的骨頭)。

由於演出手風琴師那一次辦的不是大型藝術節,所以來的人不多。不過,人少剛好可以有比較近的交流和交心,而且演完大家都喝了我煮的正港台灣味(?) ─ 海帶芽蕃茄金針蛋花湯(哈,我每次到凡歌蒂都會煮這一百零一道湯,不知道吃過兩次以上的人會不會以為台灣只有這道湯?)(正解:應該是妳只會煮這道湯吧!) ─ 不只所有人都有吃到,還有剩呢。

„Kolory Tajwanu” na Festiwalu Wioska Teatralna 2012, Teatr Węgajty

Tradycyjny targ w Tajpej (fot. Paweł Górecki)
Kolory Tajwanu – ale jakie? Czerwień to strój ludu aborygenów Amis. Pomarańcz to dach Teatru Narodowego w Tajpej, stolicy Tajwanu. Żółta to banan. Zieleń to góra. Błękit to ocean. Indygo to motyl Euploea. Pupura to orchidea Pleione formosana. Czerń to niedźwiedź Ursus thibetanus formosanus. Biel to rzadki śnieg na górach Hehuanshan.

Ale to nie wszystkie kolory. Biel to Biały Terror Czang Kaj-szeka. Czerń to „choroba czarnej stopy”, spowodowanej wodą zatrutą arsenem. Błękit, razem z czerwienią i bielą, to flaga Republiki Chin. Zieleń to flaga DPP (Democratic Progressive Party), partii propagującej niezależność Tajwanu. Czerwień to również krew ludu aborygenów Seediq, który walczył przeciwko Japończykom.


1.07.2012

關於太平洋彼岸

Świnoujście , 波蘭的波羅地海(攝影/谷柏威)

雖然翻成中文看不太出來,但是這個部落的名字Trans-Pacyfik其實是向波蘭作家貢布羅維奇(Witold Gombrowicz)的名作Trans-Atlantyk(大西洋彼岸)致敬的。

第一次遇到貢布羅維奇,是因為唐山出他的劇本《伊沃娜,柏甘達的公主》(陳奐庭譯)。《伊沃娜》講的是一個荒謬的故事,關於一個王子為了打破「王子只能娶漂亮公主」的神話,特地選了一個長相平凡、資質庸俗、看一眼就令人倒盡胃口的女孩當王妃。這個不按牌理出牌的決定激起所有人的公憤,從國王、王后、大臣到侍從,沒有人不想盡辦法消滅伊沃娜(後來,王子也因受不了這一語不發的女怪胎而加入陰謀)。但為了維護國家名譽及尊嚴,必須用最文明、最迂迴的方式完成謀殺。最後國王決定在國宴上為伊沃娜準備一條多刺的魚,希望她會不小心噎死。劇末,這個低能的計畫還真的成功了,所有人跪下哀悼,國王對王子說:「跪下!跪下!我們所有人都跪著,你不能一個人站著!」

24.06.2012

O Trans-pacyfiku: kto, co, jak i dlaczego

Plaża nad Pacyfikiem, południowy Tajwan (fot. Paweł Górecki)
Wszystko zaczęło się od plakatu. Plakat teatralny Wiktora Sadowskiego, zobaczony w Edynburgu. To zmotywowało Tajwankę Wei-Yun do przyjazdu do Polski, mimo, że żadnego polskiego słowa nie znała wtedy. Mając lękliwy charakter, nie przyjechała od razu. Skończyła teatrologię w Londynie, gdzie przeczytała po angielsku dzieła Brunona Schulza. Zakochała się w nim. Zdecydowała się przyjechać, żeby przetłumaczyć Schulza na chiński.

Wędrując po Polsce, w Świętokrzyskim Parku Narodowym spotkała duet „Sol et Luna”. Przez nich poznała Teatr Węgajty. Trafiła do Węgajt na warsztaty kolędowania, grała Kozę. Wróciła do Krakowa, tam poznała przyszłego męża Pawła, który przypadkiem czy nie przypadkiem, też był kiedyś w Węgajtach. Zakochali się, tak jak w wierszu Szymborskiej, od pierwszego (albo nie) wejrzenia. Wzięli ślub. Za jakiś czas urodził się ich syn, Jędrzej.